wtorek, 10 września 2013

Raj dla oczu

Jak zwykle obiecalam soebie , ze w weekend bede lezala do gory kolami , ze nawet palcem nie rusze . Hahaha dobre sobie. Obiecanki cacanki , ale zycie sobie. No ale chociaz pospac sobie dalam w sobote , potem male zakupy, pieczenie chalwowca - no bo przeciez bez cista weekend to nie weekend . Pasibrzuchy z nas. A mialam sie odchudzac.... . I tak po malutku , spokojnie , z malymi przerwami na kawe i prace przy domu  uplynela nam sobota . W niedziele postanowilismy ruszyc nasze tylki i spalic te kalorie, co to je zmagazynowalismy przez sobote . Padlo na Sangefjell . A ze nie mamy tam daleko i ciekawi bylismy ile wody jest w tym roku w jeziorze wiec minuta osiem bylismy gotowi . Przypomne , ze wybralismy sie na spacer po gorkach, wokol jeziorka- ot takie male co nieco . Najpier niespodzianka na bramce - zdrozal o dyche wjazd ,a my z monet mielismy tylko 50tke . Automat przyjmuje tylko monety , no i d..a . Ale po chwili Tomaszek przypomnial soebie ze karte tez ma, no i wjechalismy . Dla niewtajemniczonych dodam, ze wiekszosc drog poza tymi duzymi w Norwegi jest prywatna . Wlascicielem jest albo gmina , albo jakas wspolnota wlascicieli okolicznych ziem. No i stawiaja sobie tzw. bom czy szlabanik no i trzeba placic za przejazd . Ale uwierzcie mi, zawsze , ale to zawsze jest warto . Bo to sa unikatowe , wrecz zjawiskowe miejsca .



Okazalo sie , ze poziom wody wrocil do normy sprzed dwoch lat . 







Brenda wrecz szalala z radosci . Ona, natura , woda i .... mozna sie kokosic, co mi tam




 To porosty , ktorymi zywia sie losie i renifery . Sa piekne , biale, mozna z nich robic rozne ozdoby . Ja zawsze mam zima ubrane lampiony , robie z nich wianek na drzwi i przystrajam nimi donice . Tu jak wynosze to cudo z lasu .








Natrafilismy na pozostalosci po jakiejs starusiej lodce . Niewiele z niej zostalo



                          Tyttebær czyli zurawiny po polsku . Jest ich mnostwo




Wracajac wstapilismy do urokliwego miejsca , na ponad 1000m npm . To kosciol pod chmurka - Sangefjell Naturkatedral . Odbywaja sie tam msze , chrzty i inne uroczystosci . Na dowod tego ze nie ,, bujam '' ostatnie ogloszenie parafialne 








Jak juz pisalam miala to byc wycieczka tylko krajobrazoznawcza . Ale u nas nic nie jest tak jak zaplanujemy . W drodze powrotnej zatrzymalismy sie na moment , bo przy drodze zauwazylismy pare grzybkow . Ale juz po 10 minutach wiedzielismy , ze to byl blad nie zabrac ze soba chocby koszyka . I jako , ze nic nie mielismy ze soba ( tak skrzetnie i pieknie swoje autko wysprzatalam hehe ) musialam zdjac swoja bluze i w nia pakowalismy grzyby . Dobrze , ze jakas plastikowa plachte w lesie znalezlismy to i na nia tez pakowalismy grzyby . Tomek sie smial , ze ja tylko bidole na balagan w jego aucie, ale przynajmniej u niego to i siatka z IKEA by sie znalazla. No coz, Polak potrafi - bluza jako koszyk - czemu nie :-D 


I na tym skonczylo sie nasze wypoczywania . Po powrocie do domu przez niespelna 2 godziny czyscilam, obieralam , kroilam grzyby . Czesc poszla do suszarki , a czesc udusilam z cebulka i zamrozilam. Bedzie jak znalazl do sosikow i jajecznicy na dlugie zimowe wieczory .

Az sie nie chce z rak wypuszczac tego lata . Ale przeciez nic na to poradzic nie mozemy . Niby cieplo , ale poranki zimne . Liscie leca . I tak oto wyglada nasza brzoza na podworzu . Jest przepiekna . Mozna na nia patrzec i sluchac szumu listkow . Ale jak pomysle , ze trzeba bedzie to wszystko zgrabic- brrrrrrr . Mam nadzieje , ze zawieje ostry wiatr i wszystko do sasiada przegna hehe .



Mam nadzieje, ze co twardsi dotrwali do konca . Duzo zdjec, ale wierzcie mi na kompie siedzi ich chyba z setka . Nie wiedzialam , ktore wybrac . Jak bedziecie przejazdem to wstapcie tam . KONIECZNIE !!!

Sciskam i zasylam ostatnie promyki slonca . Znikam na sofe pojesc chalwowca , a co mi tam. Zima idzie, trzeba zbierac tluszczyk hihi . 


27 komentarzy:

  1. A chałwowca pokażesz? Bom ciekawa niezmiernie. ;))
    Grzybków całkiem sporo uzbieraliście, a widoczki rzeczywiście cudne - warto płacić. ;))
    Jak będę się kiedyś do Norwegii wybierać, to na pewno dam Ci znać. :)
    Buziak, Ewa

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak jeszcze zostal jakis kawaleczek , to zaraz po pracy zrobie zdjecie i wstawie . Fakt, sporo tych grzybow, az sie serce cieszy . Pozdrawiam Ania

      Usuń
  2. Ale z Ciebie Małpa - nie wiedziałam, że aż tak :P " Mam nadzieje , ze zawieje ostry wiatr i wszystko do sasiada przegna hehe." no ładnie, ładnie ;-)))
    Przepiękne zdjęcia... widać,że wycieczka owocna była i to nie tylko po ilości grzybów ale... chyba przede wszystkim pięknych wspomnień...
    A te białe cuda... nie mogłabyśi ch w paczkę zapakować i trochę do Polski wysłać??
    Buziaki zasyłam Aniu - jestem z Ciebie dumna... że odpoczywasz i, że taka pomysłowa jesteś ;-)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hehe to cala ja :-) . Ten porost postaram sie ususzyc, zbiore go wiecej , przetrzymam do najblizszego wyjazdu . I jak bede w Polsce to Ci go wysle . On wazy doslownie gram po wysuszeniu , ale objetosciowo jest duzy . Tak ze wytrzymaj troszeczke .

      Usuń
  3. Oj zdjęcia przepiękne, oglądałam 4 razy, wspaniale, to białe raj dla oczu, jakbyś wysyłała to...mi też bo dawno takich cudów nie widziałam.:)))No i widoki, zapierają dech w piersiach, a grzybobrania gratuluję, opłacało się...ubrudzić ciut samochodzik, prawda:)Zazdroszczę tych sosików i zapachów:))ušciski dla Was:))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wysle , wysle . Najpierw tylko wysusze . No i musze przy najblizszej okazji to do Polski przeransportowac . Troche cierpliwosci plissss . Potrzebuje tylko Wasze adresy . Buziaki

      Usuń
    2. O kurcze, ale sie ciesze, ale mi niespodzianke zrobiłaś:))to jak adresik bedzie potrzebny to...ja bede czekać na info.No takiej niespodzianki to mi nikt dawno nie zrobił, dziekuje:))))pozdrowionka:))))

      Usuń
  4. jakżeby nie dotrwać do końca takiej pięknej galerii :)
    W sobotę buszowaliśmy po lasach wdzydzkich i niestety za sucho na grzyby - wróciliśmy z jakimiś grzybowymi niedobitkami, ale i tak było warto.

    Fakt, drogi w Norwegii często prywatne - wojażując po Nissedalen korzystaliśmy z nich 2 razy. drewniana chatynka,w środku zamykana na kłódkę metalowa skrzynka-skarbonka. Druczki do wypełnienia i długopis lub ołówek. Żadnych szlabanów, pilnujących. Zaufanie na maksa. Piękne. Dla mnie fascynujące.

    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  5. Masz racje z tymi skrzyneczkami i druczkami do wypelnienia . Ale wiesz , juz coraz czesciej spotyka sie wlasnie automatyczne bomy . Zazwyczaj mamy w samochodzie monety i zazwyczaj sa to kwoty na maxa do 40 kr. No ale zdazaja sie i drozsze . Tego zaufania brakuje nam polakom , no ale co sie dziwic . Tyle wlaman i kradziezy .Choc i tutaj zaczyna byc niebezpiecznie . Pozdrawiam i sciskam

    OdpowiedzUsuń
  6. Ale u Was pięknie!!!!!!!! I kościółek pod chmurką ma swój urok, jednak można skromnie...nie to co u nas:((( Widoki cudowne, balsam na moje oczy. U nas właśnie leje, zimno jest i grzybów jak na lekarstwo...wrr...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mozna , mozna . Tym wlsanie roznia sie nasze koscioly od tutejszych protestanckich . A grzybow jestmoc , jagody i borowki im wtoruja. Az sie chce isc do lasu

      Usuń
  7. świetna wycieczka i ile grzybów macie :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Też chciałabym "nie wypoczywać" w tak cudownym miejscu! Raz byłam tylko w Norwegii, ale już wcześniej wiedziałam, że ją pokocham. Napstrykałam wtedy miliardy zdjęć. Jest przepięknie. Twoje fotki mi to przypomniały... A tę ze zbliżeniem na wodę i kamienie chciałabym mieć u siebie... Dzięki, że wrzuciłaś te zdjęcia na bloga - się napatrzę ;o) Ściskam mocno.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja zdjecia pstrykam I pstrykam az komputer zapchalam . Ale nie moge sie powstrzymac bo wciaz mnie ten kraj zachwyca . I to pomimo uplywajacego czasu . I chyba nigdy sie nie przyzwyczaje do tych widokow , zawsze beda dla mnie wyjatkowe - nawet te tuz za oknem .

      Usuń
  9. Heisann og takk for hilsen!
    Så vakre naturbilder...og nå vil jeg kose meg her hos deg :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Tez uwielbiam ten bialy mech. Jest cudnie mieciutki :) Niedawno odkrylam, ze moj pies lubi go jesc!

    OdpowiedzUsuń
  11. Dziekuje,Aniu- prawdziwie raj dla oczu każdego ,a zakochanego w Norwegii jak ja-to cała uczta.
    Na Waszych twarzach tez maluje się radość i szczęście .Miło popatrzeć .
    W przyszłym roku ma pewno pojedziemy do Norwegii:-))Buziaki
    M.Arta

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No to juz po raz kolejny zapraszam do nas . Koniecznie !!!!!!

      Usuń
  12. O tak u mnie tez weekend bez ciasta sie nie liczy :) zawsze w piatkowe wieczory pieke.

    Piekne miejsce odwiedziliscie, cudne zdjecia, a to biale cos fantastyczne!
    pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No to jest nas juz dwie :-) . Dzisiaj ustroilma tym mchem wrzosy w donicach . ? Fajnie wyglada :-)

      Usuń
  13. W Norwegii nie byłam więc z chęcią obejrzałam Twoje zdjęcia. Pięknie tam u Ciebie. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiec zapraszam Cie do podrozy po moim swiecie . Pozdrawiam Ania

      Usuń
  14. Piekna wycieczka i super zbiory, u nas na razie licho z grzybami, ale wczoraj właśnie się dowiedziałam, że to co jak mówisz jest pokarmem dla reniferów, u nas jest w lasach pod ochrona i nazywa się chrobotek reniferowy-cudnie, podobno właśnie z krajów skandynawskich sprowadza się do kompozycji florystycznych. Cieszę się ,że do mnie zajrzałaś , pozdrawiam i zapraszam częściej Beata:))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Beatko , wlasnie upieklam Twoj przekladaniec drozdzowy . Moj maz sie zajada , mowi ze to pewien rodzaj fokacci I zapewne do jutra juz nic nie bedzie . Pozdrawiam

      Usuń