No a teraz juz serio . Wiem , bywam tu zadko , ale czas trzyma mnie na uwiezi . Ale jeszcze tylko tydzien i szkoly maja ferie Wielkanocne, czyli Påskeferie - no to i ja mam wolne. Uwierzycie - jakby policzyc od nastepnej soboty to cale 10 dni laby . Jøss :-D . Nie wyjezdzamy nigdzie , a przynajmniej na raze jest taki plan . Ale zapewne calkowicie leniuchowac nie bedziemy . I jakby tu ujac - na wiosne bardzo liczyc nie moge, bo tak dla przykladu dzisiaj - snieg z deszczem i nie wiem plakac czy smiac sie wypada . Ale nie - zima jako taka juz poszla w sina dal, przynajmniej u mnie w dolince. Chociaz po drugiej stronie rzeki , na polnocnym stoku gory wciaz snieg lezy . Ale wiosennie bywa zadko . W nocy nadal mroz . Nawet trawe nie moge wysiac . Na parapecie dumnie wzbijaja sie posiana salata , szczypiorek i buraczki . Bazylia nadal strajkuje, ale ona tak juz ma. Pomieszkuja sobie w moim niedokonczonym hobbyromie na parapecie. Czekam na cieplejsze dni , to przesadze je do skrzyni, ktora Tomek obiecal mi zbic z desek . Ale mysle , ze mam jeszcze troche czasu . Szklarenka zapewne przejdzie jako projekt na nastepny rok . Coz, wszystkiego miec nie mozna, bo zycie byloby za nudne .
Dol domu zaczyna przypominac wreszcie calkiem fajne pomieszczenie . Wszystko juz obite , pomalowalam kilka desek zainspirowana tapeta przypominajaca stare dechy . Teraz trzeba to wyszlifowac , pobejcowac , zamontowac narozniki , zafugowac podloge , kosmetyka.... . Duzo tego, co ? No i moze za tydzien , dwa bedzie gotowe . Heh , rzucaja sie w oczy czerwone porecze przy schodach . Jak je zobaczylam w calym domu kiedy bylismy go pierwszy raz ogladac , od razu pomyslalam o ludziach ktorzy tu mieszkali i co nimi kierowalo ???? Dziwny jest ten swiat . No ale oczywiscie , ze je przemaluje . Na bialo .
A w tak zwanym miedzyczasie cos tam maluje u siebie . Jestem w trakcie odnawiania starej , debowej komodki . Nie jedno bidulka przezyla . W zeszlym roku , w maju jak mialam garasje salg - czyli wyprzedaz garazowa - mialam ja sprzedac . Stala sobie przed domem , na trawniku i jakos nowego nabywcy znalezc nie mogla. Nasz ukochany piesek byl caly dzien na linie - to cos rozwinietego pomiedzy naszym tarasem a drzewem, ktore stoi po srodku dzialki . Brenda moze w ten sposob przemierzac ogrod wszerz i wzdlurz ( tak kaza pisac - sprawdzilam w slowniku ) . No ale ze ona bardzo towarzyska jest i nie zna pojecia szybko - wolno - to wita sie z czlowiekami zawsze na swoj sposob . I tak bylo tym razem , zanim sie obejzelismy lina na ktorej uczepiona byla Brenda poderwala komodke na dwa metry w gore, komodka zrobila kilka obrotow w powietrzu i spadla na ziemie z wielkim hukiem . No i na nieszczescie nie byla juz w jednym kawalku ale w osmiu . Taka to oto historia .Zmalowalam tez slagbenk czyli tak po polsku lawe do siedzenia, co to ma w siedzisku schowek na buty for eksempel . Ma stac w przedpokoju, ale wydaje mi sie ze jest za mala. Ano zobaczymy pozniej . Jestem tez w trakcie malowania konsoli . Byla wstretna czarno - brazowa , bardzo zniszczona, obdrapana , fuj . Zobaczymy co z niej wyjdzie. Lista zyczen nie ma konca - stoja dwie debowe komody, starusie , przemalowane przez kogos na granatowo . Na razie nie mam na nie pomyslu , ale to najdzie mnie niespodziewanie . Stoja tez trzy czy nawet cztery stare okna. Mam zamiar wstawic zamiast szybek plyte drewniana i pomalowac ja farba kredowa czarna . Czekaja tez nogi od starej maszyny - bedzie z nich fajny stolik, tylko wciaz czekam na blat . Nawet nie pytajcie co stoi w kolejnych dwoch sypialniach - az boje sie tam robic zdjecia. W moim hobby pokoiku tylko baby i dziada brakuje, ale jakos sie tam odnajduje. Plisss, no comment ;-) . Jutro mam zamiar pomalowac vindu utforing - czyli wewnetrzne czesci okien, czy tez parapet i futryny tak po naszemu . Mam calkiem grube sciany, wiec ,, parapet ,, wyszedl zaje...sty . Szeroki .Zaslony juz kupilam, karnisz tez , tylko potrzeba wykonczyc okno , zawiesic grzejnik, ktory juz dwa miesiace czeka w przedpokoju , zamontowac reszte kontaktow i heja - gotowe .
W kolejce czekaja do wykonczenia lawa i stol na taras . Ja juz sama nie wiem, czy ja mam cos z glowa, bo ciagle ,, cos '' . Ubzduralam soebie kiedys, chyba ze trzy lata temu, moze dawniej jak zobaczylam u znajomych na hytte ( czytaj : w domku wakacyjnym ) piekna lawe . Prosta z natury - jakies ksztaltowniki metalowe zespawane do kupy, na to stare dechy . I wsio . A kosztuje - bagatelka - najbidniej ponad 3 tysie koron . No matko kochana, ja na glowe nie upadlam - mysle sobie. A czas mijal, a jak bylam w meblowym z wizyta , to za kadym razem motyle w brzuchu mialam jak ja mijalam na wystawie. Ale od czego moja spokojna rozczochrana - no nie ;-) . Pracuje wszakrze w szkole , videregåendeskole , no i mamy zdolnych chlopcow ksztalcacych sie na slusarzy , spawaczy . Jedno szepniecie w uszko do milego nauczyciela, ktory notabene jest ojcem kolezanki mojej ( calusy Astrid ) , kilka dni oczekiwania i wuallla mam zespawany szkelet . Teraz tylko Tomaszek mi to ladnie wygladzi, potraktuje salt syre czyli kwasem solnym - zeby wyszla piekna rdza. Potem to woda przemyje, pokryje woskiem , On nabije starusie deski i bedzie lawa. A co :-) . Troche industri pojawi sie w moim krolestwie .
Przerwalam na chwile pisanie, bo nalewam sobie wody do wanny. Samotny wieczor, ful babelkow o niesamowitym zapachu - dzieki Aga za zajefajny plyn - Tutti Frutti czy cos takiego, kupiony w Rossmanie . Polecam wszystkim. Zaraz wlacze moja ulubiona plyte, zabiore nowy numer Bolig Pluss ze soba i pozwole sobie na blogie lenistwo.
Milego wieczoru . Ania
ps. tak wiem, jest poniedzialek . Zdjecia zrzucone ( dzieki Tomaszku ) , wiec post trafia na swoje zasluzone miejsce.
Sprawdzilam, przy zadnym z zasugerowanych przez Ciebie hasel nie wyskoczylo mi Twoje zdjecie ani link do bloga:-) cos slabo zpozycjonowana jestes hi hi hi. Nadal podziwiam Twoje deseczki:-)
OdpowiedzUsuńPoczekaj ...poczekaj ;-)
UsuńNo nareszcie jestes :) ...
OdpowiedzUsuńAle tam bedzie ladnie na dole . Szkoda ze dopiero zima zobacze (moze :))na zywo.
A co do hasla idiotka to uwierz mi nie bedziesz sama w googl
Usciski dla Waaaassss i buziaki . G.
Gonia, no to jest nas dwie. Moze dolaczymy jakies wspolne zdjecie, bedzie latwiej i mniej bajtow zajmiemy hehehe :-)
UsuńJak zwykle jestem pełna podziwu dla Twojego życia. Pracujesz jako nauczyciel motywując młodzież do nauki, a po godzinach spełniasz się w wielu pasjach.
OdpowiedzUsuńMoja mama ma zrobioną z tych nóżek od starej maszyny do szycia toaletkę.
A co ze szczeniakami? Wszystkie mają już nowych właścicieli?
Oj, szczeniaki szybko znalazly swoj nowy dom. Ale wiekszosc mieszka daleko - Trøndelag czy Bergen albo okolice Stavanger . Ale regularnie utrzymujemy z nimi kontakt mailowy.Mamy plan , aby latem pojechac w dluga podroz i odwiedzic chociaz kilkoro. Moze nam sie uda . Co do wykonywanego zawodu to niestety nie trafilas, ale staram sie motywowac mlodziez jak tylko potrafie. Tylko jakos czasami zeby musze zaciskac zeby nie wyjsc z siebie i nie stanac obok . To jednak inna mlodziez niz nasza-polska. Nie mowie ze gorsza-ale inna. No i czas Russ'ow sie zaczal i nic do nich nie dociera-niestety
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńJa posiałam pomidory, nawet już wzeszły :) Widzę, że na nudę nie możesz narzekać, ale myślę, że to dobrze. Ja sobie nie wyobrażam, że mogłabym siedzieć godzinami i patrzeć na przysłowiowy dziedziniec.
OdpowiedzUsuńNie na darmo się mówi, że życie to ruch, zmiana :)
Pozdrawiam gorąco!
Walczylam z pomidorami juz trzy razy. Ale ze to Norwegia , to zbiory sa pozne. A ze my na wakacje zawsze wyjezdzamy , to musialam szukac dla nich opiekuna. No i raz kolezanka mi je ususzyla, po raz kolejny jej zgnily bo przelala. Pozatym gdy kilka dojzalo, to skorka byla tak gruba ze nie dalo sie jesc. Pozatym byly malo slodkie z uwagi na slabe slonce . Wiec sie poddalam.
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńOj sporo planów dekoratorskich u Ciebie, magazynek -chyba pracownia tez przepełniona, więc nie umniejszaj sobie, jesteś po prostu bardzo zaangazowaną kobietą, która nie lubi się nudzić, mam podobnie i często wydaje mi sie,że nie zdażę ze wszystkim, bo tyle mam w planie, i wtedy daje na luz tłumacząc sobie,że i tak robie więcej niz inni, w każdym razie niż moje koleżanki, pozdrawiam i tak trzymaj:))
OdpowiedzUsuńWiesz , cos w tym jest. ja czasami mam kaca moralnego , bo odmowilam jednej czy drugiej zastawiajac sie brakiem czasu. A potem znikalam w swoim ,, krolestwie '' i malowalam, az mi reka zaczela odpadac. Ale co ja na to poradze, juz taka jestem ;-)
UsuńOj tam, oj tam:))) Ja jestem nie lepsza Aniu!
OdpowiedzUsuńAle na poważnie to Ty masz cudne rzeczy do odnawiania!!!!!! Przepadłam w twoim warsztacie...
Szkoda , ze nie widzialas co mam w nastepnych pomieszczeniach. Az chwilami zastanawiam sie, kiedy ja to zrobie ;-)
UsuńWspaniale rzeczy, poki co mi tez nicnie wyskoczylo.Hmm' pisalas o moich kartkach ze chcialabys je miec, ale to jiemozliwe. a dlaczego?...Pozdrawiam:))
OdpowiedzUsuńJiemozliwe ????
UsuńCo nimi kierowało, co nimi kierowało....
OdpowiedzUsuńmiłość... do koloru czerwonego ;-)))
Mnie windows xp mówi, że jakieś tam wspomaganie mu się kończy i.... też nie mam pojęcia co z tym fantem zrobić więc... Nie przypisuj sobie całej chwały :P
Skoro masz do zrobienia TYLKO te pare-naście-dziesiąt rzeczy to całe 10 dni ferii zapewne spędzisz na nic nie robieniu ;-))) Tylko nie narzekaj później, że Cię wszystko boli ;-)))
Buziaki Kochana - oby wiosna zapukała także i do Twoich drzwi - przesyłam ciepłe myśli i słoneczne promienie :* :* :*
O co to - to nie !! Postanowilam miec prawdziwe ferie . I jesli tylko pogoda bedzie nas rozpieszczac, bede leniuchowac na tarasie, chodzic na spacery , ba - pojade nawet 100km do najblizszej kaplicy poswiecic jaja :-) . No moze troszke posprzatam dom, umyje okna. I to wszystko . Buzka
UsuńW końcu czerwony to taki zdecydowany kolor.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Zdecydowany i konkretny . Nie zebym go nie lubija . Ale trzeba miec fantazje , zeby tak pomalowac schody :-)
Usuń