poniedziałek, 7 kwietnia 2014

O tym , ze jak tak dalej bedzie to moje zdjecie beda pokazywac w Wikipedia

Kiedy pisze ten post jest sobota 5 kwietnia. Zaznaczam to szczegolnie , bo nie mam pojecia kiedy ten post ujrzy swiatlo dzienne ;-) . Tak , przyznaje sie - nie potrafie zrzucac zdjec z aparatu od kiedy mamy tego cholerenego Windowsa 8 . Moze to i latwe , ale jakos nigdy nie mialam czasu zeby sie przyjzec jak robi to Tomek . No a teraz kiedy on jest przez weekend w Norske Terapihundeskole z Brenda jestem jak kaleka . Wiec , jesli w Wilkipedia wpiszecie zwrot ,, zyciowa kaleka '' i wyskoczy Wam przy okazji moje zdjecie albo link do mojego bloga - to sie nie zdziwcie. Baaaa, moge pojawic sie tez pod innym haslem . Bo ciagle wierze , ze ludzie sa z gruntu w glebi serca dobrzy . I jestem w stanie wybaczac chyba wszystkim . No moze nie akurat zaraz ...natychmiast Putinowi wybacze , ale mija jakis czas ... kilka lat....cwiercwiecze a ja spotykam taka osobe i sobie mysle ,, oj , zaraz spojzy na mnie , spusci oczy , podejdzie i mnie przeprosi '' . Potem wsiadam do samochodu i mowie sama do siebie - na glos ( uwierzycie ?? ) - ,, ty idiotko ... skonczona idiotko .... czego oczekiwalas ???? '' . Tak wiec jesli wygooglujecie slowo ,, idiota '' to moge znowu wyskoczyc JA . W taki oto sposob postanowilam dostac sie do najwiekszej encyklopedi internetu . Dobry sposob , co ?

No a teraz juz serio . Wiem , bywam tu zadko , ale czas trzyma mnie na uwiezi . Ale jeszcze tylko tydzien i szkoly maja ferie Wielkanocne, czyli Påskeferie - no to i ja mam wolne. Uwierzycie - jakby policzyc od nastepnej soboty to cale 10 dni laby . Jøss :-D . Nie wyjezdzamy nigdzie , a przynajmniej na raze jest taki plan . Ale zapewne calkowicie leniuchowac nie bedziemy . I jakby tu ujac - na wiosne bardzo liczyc nie moge, bo tak dla przykladu dzisiaj - snieg z deszczem i nie wiem plakac czy smiac sie wypada . Ale nie - zima jako taka juz poszla w sina dal, przynajmniej u mnie w dolince. Chociaz po drugiej stronie rzeki , na polnocnym stoku gory wciaz snieg lezy . Ale wiosennie bywa zadko . W nocy nadal mroz . Nawet trawe nie moge wysiac . Na parapecie dumnie wzbijaja sie posiana salata , szczypiorek i buraczki . Bazylia nadal strajkuje, ale ona tak juz ma. Pomieszkuja sobie w moim niedokonczonym hobbyromie na parapecie. Czekam na cieplejsze dni , to przesadze je do skrzyni, ktora Tomek obiecal mi zbic z desek . Ale mysle , ze mam jeszcze troche czasu . Szklarenka zapewne przejdzie jako projekt na nastepny rok . Coz, wszystkiego miec nie mozna, bo zycie byloby za nudne .





Dol domu zaczyna przypominac wreszcie calkiem fajne pomieszczenie . Wszystko juz obite , pomalowalam kilka desek zainspirowana tapeta przypominajaca stare dechy . Teraz trzeba to wyszlifowac , pobejcowac , zamontowac narozniki , zafugowac podloge , kosmetyka.... . Duzo tego, co ? No i moze za tydzien , dwa bedzie gotowe . Heh , rzucaja sie w oczy czerwone porecze przy schodach . Jak je zobaczylam w calym domu kiedy bylismy go pierwszy raz ogladac , od razu pomyslalam o ludziach ktorzy tu mieszkali i co nimi kierowalo ???? Dziwny jest ten swiat . No ale oczywiscie , ze je przemaluje . Na bialo .





 A w tak zwanym miedzyczasie cos tam maluje u siebie . Jestem w trakcie odnawiania starej , debowej komodki . Nie jedno bidulka przezyla . W zeszlym roku , w maju jak mialam garasje salg - czyli wyprzedaz garazowa - mialam ja sprzedac . Stala sobie przed domem , na trawniku i jakos nowego nabywcy znalezc nie mogla. Nasz ukochany piesek byl caly dzien na linie - to cos rozwinietego pomiedzy naszym tarasem a drzewem, ktore stoi po srodku dzialki . Brenda moze w ten sposob przemierzac ogrod wszerz i wzdlurz ( tak kaza pisac - sprawdzilam w slowniku ) . No ale ze ona bardzo towarzyska jest i nie zna pojecia szybko - wolno - to wita sie z czlowiekami zawsze na swoj sposob . I tak bylo tym razem , zanim sie obejzelismy lina na ktorej uczepiona byla Brenda poderwala komodke na dwa metry w gore, komodka zrobila kilka obrotow w powietrzu i spadla na ziemie z wielkim hukiem . No i na nieszczescie nie byla juz w jednym kawalku ale w osmiu . Taka to oto historia .Zmalowalam tez slagbenk czyli tak po polsku lawe do siedzenia, co to ma w siedzisku schowek na buty for eksempel  . Ma stac w przedpokoju, ale wydaje mi sie ze jest za mala. Ano zobaczymy pozniej . Jestem tez w trakcie malowania konsoli . Byla wstretna czarno - brazowa , bardzo zniszczona, obdrapana , fuj . Zobaczymy co z niej wyjdzie.  Lista zyczen nie ma konca - stoja dwie debowe komody, starusie , przemalowane przez kogos na granatowo . Na razie nie mam na nie pomyslu , ale to najdzie mnie niespodziewanie . Stoja tez trzy czy nawet cztery stare okna. Mam zamiar wstawic zamiast szybek plyte drewniana i pomalowac ja farba kredowa czarna . Czekaja tez nogi od starej maszyny - bedzie z nich fajny stolik, tylko wciaz czekam na blat . Nawet nie pytajcie co stoi w kolejnych dwoch sypialniach - az boje sie tam robic zdjecia. W moim hobby pokoiku tylko baby i dziada brakuje, ale jakos sie tam odnajduje. Plisss, no comment ;-) .  Jutro mam zamiar pomalowac vindu utforing - czyli wewnetrzne czesci okien, czy tez parapet i futryny tak po naszemu . Mam calkiem grube sciany, wiec ,, parapet ,, wyszedl zaje...sty . Szeroki .Zaslony juz kupilam, karnisz tez , tylko potrzeba wykonczyc okno , zawiesic grzejnik, ktory juz dwa miesiace czeka w przedpokoju , zamontowac reszte kontaktow i heja - gotowe .
















W kolejce czekaja do wykonczenia lawa i stol  na taras . Ja juz sama nie wiem, czy ja mam cos z glowa, bo ciagle ,, cos '' . Ubzduralam soebie kiedys, chyba ze trzy lata temu, moze dawniej jak zobaczylam u znajomych na hytte ( czytaj : w domku wakacyjnym ) piekna lawe . Prosta z natury - jakies ksztaltowniki metalowe zespawane do kupy, na to stare dechy . I wsio . A kosztuje - bagatelka - najbidniej ponad 3 tysie koron . No matko kochana, ja na glowe nie upadlam - mysle sobie. A czas mijal, a jak bylam w meblowym z wizyta , to za kadym razem motyle w brzuchu mialam jak ja mijalam na wystawie. Ale od czego moja spokojna rozczochrana - no nie ;-) . Pracuje wszakrze w szkole , videregåendeskole  , no i mamy zdolnych chlopcow ksztalcacych sie na slusarzy , spawaczy . Jedno szepniecie w uszko do milego nauczyciela, ktory notabene jest ojcem kolezanki mojej ( calusy Astrid ) , kilka dni oczekiwania i wuallla mam zespawany szkelet . Teraz tylko Tomaszek mi to ladnie wygladzi, potraktuje salt syre czyli kwasem solnym - zeby wyszla piekna rdza. Potem to woda przemyje, pokryje woskiem , On nabije starusie deski  i bedzie lawa. A co :-) . Troche industri pojawi sie w moim krolestwie .

Przerwalam na chwile pisanie, bo nalewam sobie wody do wanny. Samotny wieczor, ful babelkow o niesamowitym zapachu - dzieki Aga za zajefajny plyn  - Tutti Frutti czy cos takiego, kupiony w Rossmanie . Polecam wszystkim. Zaraz wlacze moja ulubiona plyte, zabiore nowy numer  Bolig Pluss ze soba i pozwole sobie na blogie lenistwo.

Milego wieczoru . Ania

ps. tak wiem, jest poniedzialek . Zdjecia zrzucone ( dzieki Tomaszku ) , wiec post trafia na swoje zasluzone miejsce.

20 komentarzy:

  1. Sprawdzilam, przy zadnym z zasugerowanych przez Ciebie hasel nie wyskoczylo mi Twoje zdjecie ani link do bloga:-) cos slabo zpozycjonowana jestes hi hi hi. Nadal podziwiam Twoje deseczki:-)

    OdpowiedzUsuń
  2. No nareszcie jestes :) ...
    Ale tam bedzie ladnie na dole . Szkoda ze dopiero zima zobacze (moze :))na zywo.
    A co do hasla idiotka to uwierz mi nie bedziesz sama w googl
    Usciski dla Waaaassss i buziaki . G.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Gonia, no to jest nas dwie. Moze dolaczymy jakies wspolne zdjecie, bedzie latwiej i mniej bajtow zajmiemy hehehe :-)

      Usuń
  3. Jak zwykle jestem pełna podziwu dla Twojego życia. Pracujesz jako nauczyciel motywując młodzież do nauki, a po godzinach spełniasz się w wielu pasjach.
    Moja mama ma zrobioną z tych nóżek od starej maszyny do szycia toaletkę.
    A co ze szczeniakami? Wszystkie mają już nowych właścicieli?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj, szczeniaki szybko znalazly swoj nowy dom. Ale wiekszosc mieszka daleko - Trøndelag czy Bergen albo okolice Stavanger . Ale regularnie utrzymujemy z nimi kontakt mailowy.Mamy plan , aby latem pojechac w dluga podroz i odwiedzic chociaz kilkoro. Moze nam sie uda . Co do wykonywanego zawodu to niestety nie trafilas, ale staram sie motywowac mlodziez jak tylko potrafie. Tylko jakos czasami zeby musze zaciskac zeby nie wyjsc z siebie i nie stanac obok . To jednak inna mlodziez niz nasza-polska. Nie mowie ze gorsza-ale inna. No i czas Russ'ow sie zaczal i nic do nich nie dociera-niestety

      Usuń
  4. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  5. Ja posiałam pomidory, nawet już wzeszły :) Widzę, że na nudę nie możesz narzekać, ale myślę, że to dobrze. Ja sobie nie wyobrażam, że mogłabym siedzieć godzinami i patrzeć na przysłowiowy dziedziniec.
    Nie na darmo się mówi, że życie to ruch, zmiana :)
    Pozdrawiam gorąco!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Walczylam z pomidorami juz trzy razy. Ale ze to Norwegia , to zbiory sa pozne. A ze my na wakacje zawsze wyjezdzamy , to musialam szukac dla nich opiekuna. No i raz kolezanka mi je ususzyla, po raz kolejny jej zgnily bo przelala. Pozatym gdy kilka dojzalo, to skorka byla tak gruba ze nie dalo sie jesc. Pozatym byly malo slodkie z uwagi na slabe slonce . Wiec sie poddalam.

      Usuń
  6. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  7. Oj sporo planów dekoratorskich u Ciebie, magazynek -chyba pracownia tez przepełniona, więc nie umniejszaj sobie, jesteś po prostu bardzo zaangazowaną kobietą, która nie lubi się nudzić, mam podobnie i często wydaje mi sie,że nie zdażę ze wszystkim, bo tyle mam w planie, i wtedy daje na luz tłumacząc sobie,że i tak robie więcej niz inni, w każdym razie niż moje koleżanki, pozdrawiam i tak trzymaj:))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiesz , cos w tym jest. ja czasami mam kaca moralnego , bo odmowilam jednej czy drugiej zastawiajac sie brakiem czasu. A potem znikalam w swoim ,, krolestwie '' i malowalam, az mi reka zaczela odpadac. Ale co ja na to poradze, juz taka jestem ;-)

      Usuń
  8. Oj tam, oj tam:))) Ja jestem nie lepsza Aniu!
    Ale na poważnie to Ty masz cudne rzeczy do odnawiania!!!!!! Przepadłam w twoim warsztacie...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Szkoda , ze nie widzialas co mam w nastepnych pomieszczeniach. Az chwilami zastanawiam sie, kiedy ja to zrobie ;-)

      Usuń
  9. Wspaniale rzeczy, poki co mi tez nicnie wyskoczylo.Hmm' pisalas o moich kartkach ze chcialabys je miec, ale to jiemozliwe. a dlaczego?...Pozdrawiam:))

    OdpowiedzUsuń
  10. Co nimi kierowało, co nimi kierowało....
    miłość... do koloru czerwonego ;-)))

    Mnie windows xp mówi, że jakieś tam wspomaganie mu się kończy i.... też nie mam pojęcia co z tym fantem zrobić więc... Nie przypisuj sobie całej chwały :P
    Skoro masz do zrobienia TYLKO te pare-naście-dziesiąt rzeczy to całe 10 dni ferii zapewne spędzisz na nic nie robieniu ;-))) Tylko nie narzekaj później, że Cię wszystko boli ;-)))
    Buziaki Kochana - oby wiosna zapukała także i do Twoich drzwi - przesyłam ciepłe myśli i słoneczne promienie :* :* :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O co to - to nie !! Postanowilam miec prawdziwe ferie . I jesli tylko pogoda bedzie nas rozpieszczac, bede leniuchowac na tarasie, chodzic na spacery , ba - pojade nawet 100km do najblizszej kaplicy poswiecic jaja :-) . No moze troszke posprzatam dom, umyje okna. I to wszystko . Buzka

      Usuń
  11. W końcu czerwony to taki zdecydowany kolor.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zdecydowany i konkretny . Nie zebym go nie lubija . Ale trzeba miec fantazje , zeby tak pomalowac schody :-)

      Usuń