niedziela, 12 stycznia 2014

Nowy Rok - nowe plany i marzenia

Piatek - moim zdaniem najlepszy dzien tygodnia . Tego dnia od rana  juz wiesz , ze jak wrocisz po pracy czeka cie tylko leniuchowanie - az do poniedzialku . Niedziela - moim zdaniem dzien , w kotrym od rana zastanawiam sie ile czasu mi zostalo do poniedzialkowego sygnalu budzika :-(

Tak siedze i marzy mi sie ,, gruszczonka '' . Tak u mnie mowi sie na kompot z suszu . Opilam sie jej jak bak u tesciow podczas Swiat ( nawet bylo mi dane ja samej ugotowac  ) , ale widac wciaz mi malo . Wspomnienie swiat mnie wlasnie pachnie ,, gruszczonkowo '' .

Minal kolejny rok , dla mnie - dla nas - byl poniekad wyjatkowy . Probowalismy - oboje z Tomkiem - wyjsc z traumy po mojej chorobie . Dlugo dochodzilam do siebie , ze by w koncu zrozumiec ,ze moge byc w tym odsetku kobiet ktore juz nigdy nie uslysza podobnej diagnozy . Teraz juz mysle inaczej , planuje... marze i marzeniom tym nie ma konca . Uwierzycie , ze ja juz planuje wakacje - przelom lipca i sierpnia CHORWACJA :-) nowu :-) . Ale pomimo , ze rok byl trudny - radioterapia , powolny powrot do zdrowia , powrot do pracy , to rok uwazam za udany . Skonczylismy prace przy wejsciu glownym do domu , powstal przepiekny murek ze skarpa . Tomek zrealizowal swoj kolejny projekt - dolny taras - zwany weranda. Przyznam sie bez bicia bylam sceptycznie nastawiona co do tego projektu . Jak nasza sasiadka obdarowala Tomka pozostalosciami po starej , stuletniej stodole - On juz wiedzial co z tego zrobi . Nie zadne tam lampy czy polki, ze zadne tam meble - uroil sobie taras na dole . No i jest .

Latem mielismy wnuki az caly miesiac dla siebie . I uwazam , ze byl to najwspanialszy misiac w tym roku :-) . Obawy czy sobie sami poradzimy ? Pewnie , ze mielismy bo kto ich nie ma . Ale i my dziadkowie i one spisalismy sie na medal. Bylo kilka guzow i otarc naskorka, ale bez wiekszych wpadek . Dzieci oddalismy w calosci po dlugiej podrozy samochodem , a potem promem. No i psiaki , oj to byl tez wyjatkowy czas . Brenda plus stukot 40tu malych nozek . Jak teraz patrze z perspektywy tych kilku tygodni, to naprawde mielismy kupe pracy z nimi . Teraz ich nowi wlasciciele zarzucaja nas zdjeciami co to ich pupile wyrabiaja . Rosna zdrowe i widac , ze sa szczesliwe . Od wtorku jedna z suczek znow mamy u siebie. Jej pani ciezko zachorowala, musi przebywac w szpitalu . Cala rodzine maja kilkaset km od siebie , wiec nie maja mozliwosci podrzucenia jej komus na ten czas . Postanowili , ze lepiej bedzie jak znajdzie sie inna rodzina, ktora ja pokocha.  W Norwgi, a moze i na calym swiecie - tego nie wiem - obowiazuja szczegolne warunki sprzedazy i odpowiedzialnsci za psa , ktory wyszedl z dobrej hodowli . Ten kto kupil psa musi wspolpracowac z hodowca, ma obowiazek informowac go o problemach z psem, o chorobach , o dalszej odsprzedazy. Ale kij ma tez dwa konce - hodowca , jesli dowie sie o zlych warunkach panujacych w nowym domu szczeniaka ma prawo odebrac psa nowemu wlascicielowi. Tak wiec ci ludzie od razu skontaktowali sie z nami z prosba o pomoc . Teraz my opiekujemy sie Alanya i probujemy znalezc jej nowy dom . Czujemy sie odpowiedzialni za los naszej suni . Fakt - mamy urwanie szelek w domu, bo i Brenda i Alanya byly tak za soba stesknione , ze caly pierwszy dzien szalaly az nie mialay nawet czasu i ochoty na jedzenie . Ale lepiej ze sunia jest u nas, a nizeli mialaby spedzac cale dnie sama w domu . Zreszta Alanya zaraz od nas wyjedzie , bo znalazla sie rodzina , ktora chce ja NATYCHMIAST :-)

Nowy Rok - nowe mozliwosci . Plany ? Pewnie , ze sa . Wakacje - o nich juz pisalam . Nowy plot - mysle ze w tym roku za niego sie zabierzemy . Wyglada zalosnie, bo rok temu jedna czesc rozebralismy i tak zostal, bo byly wazniejsze rzeczy do zrobienia . Dokonczenie podjazdu do garazu - kupilismy za malo zwirku i zabraklo . Potem przyszla zima i DPD czyli dupa panie , dupa . Musze kupic kilkanascie moze nawet ze dwadziescia krzewow aroni , bo chce nimi obsadzic podjazd . W poczatkowej fazie marzen byly jakies iglaki, ale dlaczegoby nie miec korzysci smakowych  przy okazji orgazmu ocznego ? Hvorfor ikke ? Wiosna zielony z bialymi kwiatkami , potem czarne kulki na tle czerwonych listkow  . Miodzio :-) I wiem, ze nie przemarzna - bo jeden krzak juz mam .

Planow cd . Wyjazd - w koncu -  do Kristiansand . Gadamy juz o tym od lat . I nic . Wciaz sa inne kierunki , wciaz czasu malo . Ale w tym roku obiecalam sobie, ze tam pojedziemy . Moze na Påske ? CZemu nie . Albo w maju - tez jest troche wolnego . Mam ochote tez na droge troli , na Røros , na Svalbard ...... Jest tego troche . Co wiecej ? Odgracenie dwoch pokoi na dole . Uzbieralam tam tyle mebli do odrestaurowania , ze umeblowalabym nimi caly dom . Jest kilka komodek , lawy , kredensy , sekretarzyki , stoliki do kawy .. . Wszystko przygotowane zeby malowac i przecierac. No i lampy , siwczniki ..... Palnuje zabrac sie za to juz w lutym .  Oj, wiem ze napewno cos sie mi jeszcze  ,, urodzi '' . Bo ja bez ciaglego planowania i marzenia w nieskonczonosc nie bylabym soba . I niech juz tak zostanie . Amen .

No a teraz to , co tak bardzo mnie ucieszylo , kiedy otwieralam listy i paczki od Was .

Najpier najpiekniejsza karta jaka w zyciu dostalam . Zrobiona jest recznie , haftem krzyzykowym i wyglada trojwymiarowo . Do tego szydelkowe gwiazdeczki i mikroskopijego rozmiaru lyzwy . Dziekuje  Malgosi czyli Zosi Samosi










Potem dostalam cudne sciereczki , tez robione na szydelku . Bawelna, ktora moge prac bez problemu w pralce , nie bojac sie ze sie skurcza . Sa w przecudnych kolorach , ale nie wszytskie je tu mam . Po prosu byly za ladne, zeby lezec w mojej szufladzie . Dziekuje Agnieszce z Lawendowego Kredensu




No i lampiony - no te to sa dopiero majestatyczne . Piekne w swojej prostocie . Umieszcze je po obu stronach drzwi tarasowych od zewnatrz . Dziekuje Agnieszce z Agnetha Home





I nie wiem , co mi wyjdzie z wstawianiem tych zdjec , bo powiedzmy ,, bawie '' sie Windows 8 . Uff, to cos nowego dla mnie i nie tylko dla mnie . Tomek siedzi przy nim  i wciaz slysze z pokoju ,, jyppiii, udalo mi sie, ale to fajne '' .

I jak to w niedzielny wieczor bywa czas zaparzyc dobra herbate , zasiasc w wygodnym fotelu i.......... porozmawiac o planach . Albo zaczytac sie w ciekawej lekturze . Za oknem -15 , chyba wrocila zima. Ma padac snieg przez caly tydzien. Oby, bo Malgosi i dzieciakom narty obiecalam . Obiecalam tez, ze iglo na podworzu zbudujemy . Juz nawet myslalam, ze powinnam snieg z gor zaczac zwozic , bo co obietnica to obietnica . Mam nadzieje , ze napada tyle , ze zbudujemy ten sniezny domek . Jak tylko nam sie to uda , napewno do niego wlize i sweet fote strzele .

Koncze , cieplego i przytulnego wieczora zycze . Ania

ah, zapomnialabym . Na niektorych blogach podpisujecie sie tylko nickiem . Chcialabym znac Wasze zdanie - czy tylko mnie jest tak trudno pisac do kogod, kogo tak naprawde trudno mi nazwac ? Lubie zwracac sie po imieniu , taka osoba staje sie dla mnie wiecej ,, czlowiecza '' a nizli pusty nick , nic czasami mi nie mowiacy .

18 komentarzy:

  1. Ho,ho sporo tych planów!!!I dobrze,planowanie jest super,ja zawsze sobie spisuję co będę chciała zrobić.A marzenia?Też są ważne,bo przecież się spełniają.Aniu,mam nadzieję,że choroba już nigdy nie da o sobie znać i będziesz z biegiem miesięcy,lat coraz bardziej spokojna o zdrowie.Cudowne prezenty dostałaś,u mnie też został jeden dla Ciebie:)))Miałam Ci go dać ale nie wyszło,więc proszę wyślij mi email do naszych redzian nr tel,a przed ich wyjazdem do Ciebie podrzucę mały świąteczny prezent:)Po co ma czekać do przyszłego roku:)))Szkoda,że nie mamy jak Ci wysłać ale bym Ci chętnie przesłała i aronię i borówkę amerykańską i nawet jakąś pelargonie:)Co do Twoich marzeń to bardzo chciałabym zobaczyć w Norwegii Preikestolen Pulpit Rock.Może się kiedyś uda.Chociaż jak ja bym tam wlazła z tym lękiem wysokośći?????Przesyłam buziaki.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Lęk wysokości warto przezwyciężyć dla widoków z Preikestolen. Poza tym tam wcale nie jest wysoko. Widoki można podziwiać będąc przywartym do skalnej ściany lub o ile się odważysz zawsze można się podczołgać do krawędzi na leżąco cieszyć oczy.

      Usuń
  2. Aniu, zgadzam się i z pierwszym i ostatnim zdaniem :)
    Życzę zrealizowania planów i uśmiechu!
    Ewa

    OdpowiedzUsuń
  3. Wspaniałe marzenia. Aniu, życzę Ci, aby wszystkie się spełniły w tym roku, a zdrowie dopisało:) Abyś miała czas i siłę do realizacji swoich planów (bo trochę tego jest:), i abyś miała stale słońce w sercu:)))
    Pozdrawiam gorąco:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Ty jak coś napiszesz to przynajmniej jest co czytać :) Zazdroszczę perspektywy wakacji ;) To Kochana spełnienia marzeń i planów :) A i ta ilość mebli do odnowienia mnie zaintrygowała - też chcę takie mieć ;) Buziaki! Monika

    OdpowiedzUsuń
  5. Aniu, działo się u Ciebie duzo, tego dobrego, i tego smutnego, ale takie życie inic nie zmienisz. Życzę Ci wszystkiego co piękne, co radosne, spęłnienia marzeń, wspaniałych wakacji, ...możesz sie do mnie zwracać jak chcesz, pozdrawiam, Kasia:)))

    OdpowiedzUsuń
  6. Niech Ci się wiedzie w tym Roku i następnych !

    OdpowiedzUsuń
  7. Powodzenia w realizacji planów na 2014r. czy wszystkich, czy tylko tych, które uznasz za stosowne. Szkoda, że nie ma w planach wyjazdowych Gdańska, ale spoko loko, prędzej czy później tutaj zlądujesz lub zlądujecie. Forhåpentligvis.
    Zgadzam się w 100% co do wspaniałości piątków i lekkiej upierdliwości niedziel z tym ich nieuchronnym końcem weekendu. Jutro pobudka, 6.00
    Dobrej nocy.

    OdpowiedzUsuń
  8. To cudownie Aniu,że masz tyle planów i chcesz je realizować , a nawet jesteś w stanie dokładnie je uporządkować, ja tez mam wiele chęci i planów, ale poważna postepująca choroba mojej mamy nie pozwala mi ostatnio na żadne konkretne plany, ale i tak jak mam wenę i chwilkę to próbuje coś tworzyć, to taka odskocznia, gdybym nie miała pasji chyba bym się zdepresjonowałą:)) pozdrawiam :))

    OdpowiedzUsuń
  9. No dobra...
    na czas tego posta..."odbrażam się" ;-)))

    To niesamowite... jak szybko minął ten rok i... jak wiele się wydarzyło...
    Ja nie wiem kiedy i jak to się stało... Dopiero stroiłam się na sylwestra w 2012 roku a już pod postem jest data 2014 i to połowa miesiąca...
    Jesteś silną i upartą kobietą wiem i wierzę, ze nie dasz się jakiejś głupiej chorobie... i niech nawet nie próbuje ;-)))

    Też miałam dla Ciebie drobiażdżek... ale nie dałaś mi szansy na wysłanie go...
    Żałuj :P
    Życzę Ci aby spełniły się Twoje marzenia...a na miejsce każdego spełnionego pojawiały się dwa nowe do spełnienia ;-)))
    Ja też mam jedno malutkie... albo dwa ;-)))
    Poznać Cię osobiście i... zwiedzić Norwegię a ta myśl pojawiła się w mojej głowie... przez Ciebie :P
    Buziaki...
    (jak znajdę dłuższą chwilunię odpisze na maila - na spokojnie)

    OdpowiedzUsuń
  10. aa... co do imienia i nicka...
    Ja lubię być Brujitą w blogowym świecie...
    Może dlatego, że średnio lubię moje imię a może dlatego, że dla mnie Brujia ma "słodki smak Hiszpanii"

    OdpowiedzUsuń
  11. Oj, działo się w tamtym roku u Ciebie, a działo!
    Zyczę Ci, żeby ten rok wypełniony był w wiąkszości tylko pozytywnymi emocjami... :)
    Piękne prezenty dostałaś,nie wiadomo czego zazdrościć najpierw...hihi! Ale powiem Ci, że Ja też dostałam taką piękną kartę zrobioną łapkami Zosi Samosi i coś jeszcze się z koperty wysypało... Zdolna z niej dziewczyna, nie ma co! ;)
    Hmmm.. Co się zaś tyczy Nicków, też kiedyś chciałam się przerobić na jednoczłonowa nazwę, ale niestety zespół Google nie wyraził już na to zgody... Ba! Jak nie to nie! ;)
    Myślę, że wiele osób decyduje się na to ze względu na zachowanie prywatności. Widzisz, ludzie różne rzeczy udostępniają na swoich zdjęciach, piszą wielokrotnie o prywatnym życiu, a częstokroć jest to bardzo niebezpieczne, bądź może być ewentualnie przykre, jak ktoś złośliwie zacznie korzystać z tej wiedzy. Zauważ, że nie wszyscy pokazują na zdjęciach swoją twarz bądź twarzyczki dzieci... Ja już zetknęłam się z przykrościami w świecie netu, także w udostępnianiu zbyt prywatnych treści jestem ostrożna.

    OdpowiedzUsuń
  12. Wszystko jest kwestią używanego nicka.
    Antoniego też zaadoptowałem, a wygląda tak prawdziwie.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  13. Myślę, że czasami ten nick może więcej mówić niż prawdziwe imię. W końcu wybierany jest nie bez powodu. Czasem coś podkreśla, czasem coś ukrywa. Często jest wynikiem wieloletnich marzeń o posiadaniu upragnionego imienia ;) bądź podkreśleniem ulubionego hobby.
    Cieszę się, że spodobała Ci się kartka :)))
    Buźka!

    OdpowiedzUsuń
  14. Piekne prezenty i cudnie miec tyle planow...Ja tez planuje, choc ostatnio musialam spokorniec. Pozdrawiam serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Sporo tych planów. Wspaniałe marzenia. Zazdroszczę perspektywy wakacji.

    OdpowiedzUsuń
  16. Jestem Iza :)
    Uwielbiam do Ciebie wpadać i rozkoszować Twoim słowami. Podziwiam Twoje pomysły i marzenia, a zwłaszcza to, że je realizujesz.

    OdpowiedzUsuń
  17. Uwielbiam Cie odwiedzac Aniu:), same cudownosci na zdjeciach!
    Powoli ale wrocilam:)
    Pozdrowienia i serdecznosci tymczasem

    OdpowiedzUsuń