środa, 21 października 2015

Uliczny sukces czyli ja i smiecie

Trudno uwierzyc , ale w kolejce , napisany kilka tygodni temu czeka post o wakacjach. Tak o wakacjach . Bo wciaz zyje , a moze raczej zylam w niedoczasie . Mam nadzieje , ze to juz poza mna . Czemu ? Bo juz po Gjenbruk messe czyli wystawie ,, tych co robia cos z tego co inni wyrzucaja do smieci '' . To maja druga wystawa - o pierwszej pisalam rok temu TU  . Teraz bylo inaczej , zupelnie inaczej . Zafiksowalam sie na calego , bo wiedzialam ze ta wystawa bedzie inna. Tym razem na wolnym powietrzu , ulica zamknieta przez dwa dni , na ogolnym widoku tych , co to nawet o tej wystawie nie wiedzieli . Na widoku tych , ktorzy wpadli tu przypadkiem . Tak sie zafiksowalam, ze od powrotu z wakacji dniami i nocami siedzialam w swoim warsztaciku , na tarasie w piekne dni i malowalam , szlifowalam , woskowalam ..... Uf , chwilami mialam dosc. Obiecalam sobie , ze przez nastepne tygodnie nie tkne pedzla. Zobaczymy czy wytrzymam . Tomek obiecal mnie pilnowac . Musze tu o Nim wspomniec, a wiem ze nie bedzie zadowolony , ale mam cholernie zdolnego chlopa. Bym sie nim chwalila i chwalila . Piekne rzeczy wystrugal , wyciosal. Tomek jestes flink !!!!

Pogoda nam dopisala, wiec moglismy sie rozstawic na calego - w namiotach i poza nimi. Miejsca bylo dosc , ludzie mogli sie pomiedzy wszystkim dobrze poruszac . A co sie nagadalam , to chyba przez miesiac tyle po norwesku slow nie zamienie . Ale do rzeczy . Graty wozilismy trzykrotnie -  czyli trzy przyczepy i samochody . Namioty kupilismy juz wczesniej i pomimo , ze pogoda dopisala to czulismy sie bezpieczniej jak wszystko bylo zamkniete na noc . I pomimo , ze wszystko zaczelo sie troche niefortunnie - wiatr przewrocil nam lustro , ktore rozpadlo sie w tysiace kawaleczkow - to dalej bylo juz tylko lepiej. Dobrze, ze nie jestem przesadna :-) . Zaraz trafila sie kolezanka, powiedziala ze ma w domu kilka pasujacych luster do naszego wezglowia i zaraz nam przyniosla. Tomek kupil klej szybka schnacy i za dwie godziny lustro znalazlo swojego nabywce . Tak jak mnostwo innych rzeczy . Boze , jak mnie nogi bolaly potem , bo oczywiscie zerznelam sie w buty na obcasie . Ja glupia pipa, no coz ,, byc kobieta, byc kobieta ....'' .

A teraz gleboki oddech , bo jest tego troche.































Mam setki zdjec , ale przeciez nie moge wszystkiego wstawic, bo wywolam globalna spiaczke w swiecie blogowym .

Tak wiec mam przerwe , probuje odpoczywac . Jest ciezko , ale jakos daje rade. Nie , nie bedzie to trwalo dlugo, bo w kolejce czekaja kolejne meble. Nie przestalam zwozic i gromadzic , i chetnie przyjmowac zlecenia . Co to to nie :-) . Boje sie tylko , ze niedlugo nie bede gdzie miala przyjac zimowych gosci, bo goscinny na dole jest pelen roznosci.

A co poza tym ? Pozatym czekam na badania . MR . Troche cos tam sie pierniczy, ale nie wywolujmy wilka z lasu,. Zastanawiam sie tylko jak ja wytrzymam na tym badaniu dwie i pol godziny bez ruchu . Bedzie ciezko, no ale jak ni my to kto ???  :-)

Nie uwierzycie, ale my juz palnujemy swieta. Ba... planujemy wakacje. Ale o tym pozniej. Obiecuje , ze juz za kilka dni.

U nas spadl dzisiaj snieg, ale Wam zycze jeszcze pieknych jesiennych dni.
Ania

13 komentarzy:

  1. Cieszę się, że jesteś :) Bogactwa przygotowałaś mnóstwo na wystawę, napracowałaś się, wiec teraz odpoczywaj !!! Badaniami się nie martw, nie masz czasu na choroby - kolejne zlecenia czekają. Tylko dbaj przy tym o siebie i odzywaj się częściej.
    Ściskam bardzo mocno i pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziekuje Tereniu. Probuje nie myslec o chorobie i nawet dobrze mi sie to udaje . Ba, nawet wiem ze to nic, ottak po prostu moze starosc i kosci bola hehe. Pozdrawiam cieplo. Ania

      Usuń
  2. Ale ogrom pracy:)
    Trzymam kciuki, ale jak powiedziała przedmówczyni, nie masz przeciez czasu na chorobę, tyle zleceń przed Tobą:)
    Dawno Cie nie było, cieszę sie,ze widze Cię w dobrym zdrowiu, Aniu:)
    Niech dobre anioły mają Cię w swojej opiece:)
    Buziaki:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiesz co marta, tak naprawde to nie mam czasu na nic. Od zeszlego roku nie mam sie kiedy po tylku podrapac. Zatrzy tygodnie mam ostatnie egzaminy, to moze wtedy wreszcie odpoczne. Pozdrawiam Ania

      Usuń
  3. No kochana! Ale dałaś czadu! Tyle Twojej pracy w tym wszystkim. Mnie się jakoś odechciało chwytać za pędzel! Ba! Nawet żałuję, że niektóre rzeczy przemalowałam... Chyba to starość... ;)))
    O badaniach nie myśl - co ma wisieć, nie utonie... Przez zmartwienia tylko zmarszczek przybywa i siwych włosów...
    Cmokasy!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wez Dorota nawet nie mow o starosci. Mnie czasami tez to dopada i staje sie zwierzeciem kanapowym , chociaz nie mam na to czasu . I powiem Ci, ze ja czasami jak cos przemaluje to juz bym cos zmienila. W domu ciagle zmieniam wystroj , a Tomek juz nie moze sie polapac co zostaje a co do ludzi. Usciski Ania

      Usuń
  4. No od zdjęć to wzroku oderwać nie mogłam... tyle tego było! W końcu i mnie zaraziłaś swoją pasją. Chwyciłam za pędzel i przemalowałam krzesło, teraz przymierzam się do skrzyni... co to będzie, co to będzie.. ;))))
    Dobrze będzie i u mnie i u Ciebie!
    Trzymaj się ciepło!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Heh, czasami potrzebujemy motywacji. Ja tez tak mam . Pewnie ze bedzie dobrze , u nas obu :-) . Pozdrawiam Ania

      Usuń
  5. Aniu, fajnie Cie zobaczyc i usłyszeć po tak długiej przerwie, najważniejsze, że jesteś w dobrej formie, zadowolona, spełniona w tym co robisz...oczywiście razem z M. macie świetne pomysły i jak dużo! Życzę pomyslości i zdrówka:) Beata)

    OdpowiedzUsuń
  6. Przyjemne klimaty. Tez takie lubię :)
    Pozdrawiam :))

    OdpowiedzUsuń
  7. piękne rzeczy, piękne różności,
    fajnie że u Was już padał śnieg, ja nie mogę się doczekać!
    pozdrawiam serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Jak widać, człowiekowi do tworzenia nie jest potrzebny materiał najwyższej klasy. Wartość przedmiotu powstaje dopiero później. Można zaszaleć w takim miejscu, gdzie z niczego da się zrobić wszystko, za dużo inspiracji.

    OdpowiedzUsuń
  9. Że też stare rzeczy, które nam zawalają na strychach, dla innych mogą być skarbami. Pewnie gdybym zrobiła dokładne obszukanie kątów, mogłabym ofiarować pokaźną kolekcję staroci do ponownego wykorzystania.

    OdpowiedzUsuń