piątek, 13 marca 2015

Livet er så søt

Byl post i go nie ma- jestem po prostu wielka. Napisalam , cos kliknelam....i zniknal . To nie piwrwszy raz , ale ten byl naprawde dlugi . Jak to jest , ze one nie zapisuja sie automatycznie, tylko po jakims czasie . Hmmm . Ale wrocmy do tematu . Taka dygresyjka. Moja rozmowa z dziewczynami w pracy - dodam , ze norwezkami . Mowie ,, dziewczyny, macie ochote na kino ? Idziemy na Arke Noego '' Odpowiedz jednej z nich ,, wiesz co, ja to nie lubie filmow science fiction '' Ok, zamurowalo mnie, ale draze dalej ,, wiecie co, ale to postac z Bibli , to nie science fiction '' . Na to druga ,, ale chyba z waszej bibli , bo u nas to kogos takiego nie ma '' . Padlam, nie mialam sily tlumaczyc .

Zeszly tydzien . Znowu pytam ,, macie ochote na kino ''. Tym razem pytam o ,, 50 twarzy Greya '' . Slysze ,, no cos ty, na pornosa ?? Do kina ?? '' Druga na to ,, i jeszcze nas ktos zobaczy '' .

Dla mnie najgorszym rodzajem zeszmacenia sie jest zeszmacenie intelektualne. Nie, nie potrafie zejsc do poziomu minus jeden. Alebo jestem na to za stara , albo... . Nie , nie chce sie przechwalac, ale czasami odnosze wrazenie, ze niektorych ludzi nie powinno sie budzic z tego letargu ,  nie powinno sie uswiadamiac ich ze zejscie z drzewa podniesie ich komfort zycia . Czasami zaczynam wierzyc w ewolucje i dostrzegam , ze niektorzy przeksztalcili sie w czlowieka, ale ich mozgi za nimi nie nadazaja . Ukamienujcie mnie za te slowa, albo po prostu przybijcie mi five :-) Zycie jest takie slodkie :-)

Piateczek folkens :-) Milego :-)
Ania

17 komentarzy:

  1. A dlaczego nie budzić ich z tego letargu? Czasami lubię kimś "potrząsnąć" jakąś informacją :D Zabawę mam przednią.
    Np. niedawno...
    - Jesteś z Polski? Tak? Byłam kiedyś w Polsce i bardzo mi się podobało!
    - A gdzie byłaś?
    - To się nazywało... Praga!
    - A ile piłaś na tej wycieczce? Bo Praga nie leży w Polsce. To stolica zupełnie innego kraju. To tak, jakbym powiedziała, że widziałam Anglię, bo byłam w Dublinie.

    Zobaczyć jej minę - bezcenne.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiesz co, norwedzy maja jednak inne poczucie humory - do tego doszlam juz dawno, ale wciaz probowalam im wytlumaczyc , ze smiac mozna sie znacznie czesciej . I wiesz co, chwilami boje sie tych ich zdziwionych min . Ale probowac bede dalej ;-)

      Usuń
  2. Odkrylas to samo co ja pietnascie lat temu :) hihi
    Czasami mi sie wydaje ze nabawilam sie autyzmu w tym kraju.
    God helg kjæringa i uszy do gory:)
    ps. Ja siedze w kolejce do lekarza w przychodni pelnej Polakow.Gdybys tylko posluchala jak narzekaja na wszystko:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dawno nie bylam u lekarza :-) i wcale nie tesknie . Zdrowka Ci zycze !! Ty mowisz autyzma , a mnie odbiera sluch i mowe :-)

      Usuń
    2. Zdrowa jestem jak dzwon.Bylam cytologie zrobic bo minelo 3 lata od ostatniej i mi upomnienie przyslali :)

      Usuń
  3. U mnie też czasem w trakcie pisania znikają całe posty. Teraz co chwilę je zapisuję. Niektórzy pewnie byliby zbyt oporni na próby budzenia ich z letargu. Ciekawe czy za jakiś czas u nas w kinach będzie film o Arce Noego. :) Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ale oni chetnie czasami chca byc ,, wybudzani '' ale ta ich reakcja na ,, innosc swiata '' mnie po prostu przeraza . Chyba powinnam miec wyksztalcenie psychologiczne, to byloby mi latwiej

      Usuń
  4. Przybijam piąteczkę :-) moja teoria jest taka, że im lepiej człowiek ma tym bardziej się uwstecznia "mózgowo", po prostu się rozleniwia, skoro o nic już walczyć nie trzeba :-) ps-moje posty zapisują się automatycznie. Chyba :-) buziaki!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A ja mam wrazenie , ze niektorzy po prostu zatrzymali sie w czasie dla siebie najlepszym i tego sie trzymaja . No bo jak mozna mnie pytac o przepis na nalesniki czy ugotowanie rosolu , w wieku 59 lat ??? No wiez.... bo az mnie mdli

      Usuń
    2. Oj można, można pytać w nieskończoność. Jak się jest kuchennym dyletantem...Ja w cały, swoim 40letnim życiu nie ugotowałam rosołu, nie ulepiłam pierogów, nie zakisiłam kapusty, nie zrobiłam leniwych. Upieczonych przeze mnie ciast to na palcach obu rąk mogę policzyć. Więc nie krzycz na mnie Aniu, gdybym miała Cię spytać o przepis na mielone...;) Ot nie moja bajka...Ale za to lekcję z norweskiego lub angielskiego zrobię Ci prima sort :D
      Buziaki.

      Usuń
  5. "Piątka"....................... o ile ją przyjmiesz - ja nie lubię chodzić do kina .... Filmy najchętniej oglądam ....... sama.
    W Roboczych nie masz zagubionego posta ???
    Ja dużo, bardzo dużo rzeczy zapomniałam - źle się bardzo ze mną dzieje - tak sobie ponarzekam u Ciebie, jak na Polkę przystało :) :) :)
    Pamiętam jednak, że sałatkę muszę skończyć - jutro i w niedzielę szyjemy w Świętochłowicach kołderki i poduszki za jeden uśmiech oraz haftujemy kwadraty do kolejnych. Oj będzie się działo :).
    Dużo zdrowia Ci życzę i pozdrawiam cieplutko z Górnego Śląska.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tu nie chodzi o zapominanie wiesz. One niemal wszystko jedza gotowe , to tu normalne. Jedynie chyba meksykanskie zarcie przygotowuja same , bo z mielonego to latwo. Tu chodzi o to , ze one z czegos prostego potrafia zrobic bardzo pokrecona rzecz. No pomysl, skoro ja jej tlumacze, ze przeciez mozesz zamrozic rosolek w pudeleczkach i rozmrazac sobie i za kazdym razem robic inna zupe - one mi na to ze tak sie nie da, ze nie wolno. Padlam i tym razem

      Usuń
    2. Zdrowo chcą mieć,świeży rosołek, pewnie dlatego nie chcą mrozić.Tylko, jak się do tego ma ta gotowa żywność...............
      Ja jestem leniwa (czytaj czas mi na inne przyjemności potrzebny), więc gotuję hurtem i zamrażam. Dlatego po pracy w parę minut mam gotowy obiad i już usiadłam z kawą przed monitorem.
      Pozdrawiam słonecznie.

      Usuń
  6. Ten post jest wyśmienity! Siedzę i się brecham, czytając nawet komentarze...........
    Kochana, jak mnie Polacy mieszkający tutaj na stałe (co niektórzy na szczęście) pytają skąd jestem z Polski, mówię że z Mazur, zauważam ten wysiłek na ich twarzy i najczęściej pada pytanie - a gdzie to jest?

    OdpowiedzUsuń
  7. Cześć Aniu, uśmiałam się do łez:) Sama kilka razy potkałam się z opisywanym przez Ciebie zjawiskiem i podobnie jak Tobie ręce mi opadały. Ale to dotyczyło przeważnie osób bardzo słabo wykształconych lub opóźnionych intelektualnie. W ogóle mam wrażenie, że pojęcie osoby wykształconej w Polsce i za granicą bardzo różni się, że tak powiem ,,ciężarem gatunkowym". Wykształcony Polak ma pojęcie o swoim kraju i o świecie, interesuje się wieloma rzeczami, z reguły jest zaradny i kreatywny. Może nie jest od razu humanistą, ale wie kto to był np.: R. Reagan, B. Bardot, F.Fellini. Myślę, że jest to wynikiem większej świadomości, chęci otwarcia się na świat i ciekawości.
    Takie uwstecznienie lub nieuctwo koleżanek oraz dulszczyzna w czystej postaci - są i śmieszne i straszne jednocześnie (bo jak rozumiem, uważają się za osoby wykształcone). Czy warto je więc budzić z błogiego snu niewiedzy i intelektualnego odrętwienia? Myślę, że same muszą tego chcieć. A jeśli nie chcą - niech śpią dalej . Pozostaje im tylko życzyć błogich snów, trwających całe życie, bo przebudzenie mogłoby być dla Nich bardzo bolesne. Intelektualnie rzecz jasna. Pozdrawiam serdecznie:)



    OdpowiedzUsuń
  8. Jak ja bym chciała być Twoją sąsiadką :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Arka Noego I Grey a to Ci mix sie udal:) Ja juz przestalam budzic bo to inna kultura ( nie kultura) jest I juz. Mysla inaczej, jedza inaczej wszystko inaczej .... Ehhh

    OdpowiedzUsuń