Wstawiam tez obiecywana stara rame z naszych okien z loftstua , moj kochany tygrys ja pomalowal i przetarl . Troche malo na niej dupereli , ale niech no ja tylko wydobrzeje na calego to zaraz ja zapelnie
W oknie stanely swieczniki od podstaw wykonane przez mojego meza, a przetarte przeze mnie . Chce , zeby zrobil ich wiecej , porozstawiam po calym domu, do lazienki tez potrzebuje - tylko wyzsze . Chce je postawic obok wanny na podlodze. Oj, zdjecia straszne, jeszcze przez to ,ze u nas ciemno, slonca nie ma a ten aparat.....eh
Nie no - masakra jak na nie patrze .
Kiedys dawno temu, chyba cztery lata wstecz bylismy na wycieczce nad fjordem w Sogndal . Zatrzymalismy sie jak prawdziwi turysci zjesc kanapke przy drodze. A ze przy drodze tuz bylo zejscie do fjordu, to moj T. dojzal w nim plywajaca tuz przy brzegu galaz. Byla bielutka, wytrawiona przez wode . Cudowna. Najpierw zawisla w miszkaniu ktore wynajmowalismy jako swiecznik . No i powedrowala z nami do naszego domu . Jakos trudno jest nam rozstawac sie z rzeczami, ktore a to ciezko zdobylismy kiedys, a to cofaja nas we wspomnieniach do dobrych chwil. I tak ta biala galaz wedruje z nami i doczekala sie swojego miejsca przy kominku . Obwiesilam ja czym sie dalo w kolorach bieli i szarosci. Kocham serca , sa w naszym domu wszedzie . Sa z drewna , cynku , wikliny i gdzie sie da -w oknach, na scianach , na lozku , w holu .....hm tylko chyba w lazience ich nie ma .
W domu pachnie cudnie eplekake czyli norweski jablecznik. Na kruchym ciescie z kremem migdalowym , ktorego przepis podkradlam Jammiemu Oliverovi mojemu guru w kuchni . Mam prawie wszystkie jego ksiazki, ale ostatnio tzn. w tym tygodniu dotarla do mnie nowa ksiazka kucharska ,, Smaki z Fjallbaki '' Camilli Lackberg . Troche przez sentyment do autorki ( mamy jej wszystkie wydania polskie ) a troche z ciekawosci jak jej poszlo z przepisami. Ksiazka jest fajna, przepisy bardzo proste . Troche opowiadan o Fjallbace jej rodzinnym miescie i miescie jako glowny bohater jej kryminalow. Polecam , naprawde warto.
Dotarla tez do mnie ksiazka ze znakami typograficznymi, jestem nia zachwycona tyle w niech szablonow . Czasami warto cos kupic w ciemno
A to moj ostatni zakup, ale musze na nia troche jeszcze poczekac, pewnie ze dwa tygodnie. Mam nadzieje , ze wiele sie z niej naucze .
I to tyle na dzisiaj , ide porozpalam siwiece bo juz szaro za oknami . Za malowanie sie nie biore , bo jakos z sil opadlam . Ta robota w domu i gotowanie zabiera tyle energi ???? Wiem , wiem...... ale to juz niedlugo wroci do normy , znowu bede miec tyle werwy co wczesniej .
Milej soboty i uroczej niedzieli :-)
Czytam, oglądam, podziwiam szczerze :)
OdpowiedzUsuńŚwieczniki bardzo stylowe, tylko pogratulować tak znakomitego wykonania! A szarlotka prezentuje się zbyt smakowicie... Zbyt - bo u mnie zbliża się północ, a Ty narobiłaś mi apetytu na coś słodkiego :P
Ulec? - to byłoby karygodne!
Lepiej popatrzę na serca :) Ja także je lubię i nawet popełniłam kilka na próbę z papierowej wikliny... Ale dotychczas nie wykończyłam. Być może widok pięknych aranżacji w Twym domu zmobilizuje mnie, by w końcu się za nie wziąć ;)
Pozdrawiam najserdeczniej,
Magdalena
Dziekuje za pochwaly :-) heh, jak milo to slyszec. Takie slowa zawsze motywuja - pomimo ze i tak robisz to tylko dla siebie. Ale nasza proznosc czasami lubi aby nas ktos mile polechtal ;-)Pozdrawiam Magdo
OdpowiedzUsuńooo... Madzialena ;-)))
UsuńMalutki ten światek, malutki a w tym naszym blogowym zaczynam się czuć jak w rodzinie ;-)))
Ja też serducha uwielbiam... choć od serduchów bardziej jednak anioły i w moim domu to właśnie one królują ale i ja nie oparłam się urokowi serc z papierowej wikliny i wiesz co Aniu... tak sobie pomyślałam, że chciałabym Tobie te serca podarować... jak wrócę do Polski... jeśli oczywiście takie moje papierowe twory nadadzą się do Twojego ślicznego mieszkanka...
Kocham i anioly , ale tutaj w Norwegi zawsze bylo latwiej o serca . Nie wiem dlaczego , ale oni strasznie sie w nich lubuja. Wiec chcac niechcac zakochalam sie w tym ich stylu , ktory potem stal sie i moim . Stad te serca. A anioly kocham takze . Wisza u mnie na tym niby drzewku - takie szklane . A jednego mam na polce nad lozkiem - porcelanowego . Ale znajdzie sie i miejsce dla twich - papierowych . Od razu je pokocham - napewno :-)
UsuńTo ja proszę o cierpliwość...
UsuńBo najpierw trza m do domku wrócić...
a póki co... buziaki zasyłam ;-)))