Jak tylko dziewczynki do mnie przyjechaly od razu Zuzia zapytala , czy mam w planach cos malowac . Mialam zamiar zrobic sobie przerwe z oczywistych wzgledow , ale dalam sie namowic i razem zabralysmy sie do pracy . One sa naprawde zdolne. Nie dosc ze spiewaja, tancza, plywaja, nurkuja , jezdza na nartach - to jeszcze potrafia malowac kredowkami , woskowac i przecierac . WOW . Tak naprawde to na nartach pierwszy raz probowaly dwa lata temu . Ale mialy przerwe i praktycznie od nowa musialy wszystko zaczynac . Chociaz jak tak patrzez perspektywy tych dni, to chyba jednak cos tam pamietaly , bo juz pierwszego dnia zjezdzaly . Tomek uczyl Zuzie , ja mala Julie . Zuza jest ostrozna , zdyscyplinowana, jezdzi po malu ale pilnuje techniki. Julia natomiast jezdzi jak wariat , jak szalona , skreca tam gdzie chce nie tam gdzie ja prosilam. Ba , nawet probowala zjechac na skocznie , ale dzieki Bogu to ja mialam ,, lejce '' i jej po prostu znienialm tor jazdy . Fakt faktem mozna juz z nimi pojechac wyzej. No ale na to musimy poczekac do nastepnej zimy .
Nie trudno sie domyslic , ze ostatni tydzien byl cudowny , przecudowny . A ze pogoda nam dopisala, bo prawie kazdego dnia dosypywalo 20-30 cm swierzego sniegu to latwo sie domyslic , ze moje wnusie wracaly do domu uszczesliwione. Coz wiele sie tu rozpisywac , kochaja zime. Kochaja snieg , szalenstwo z nim zwiazane. A to , ze zarazilismy je nartami dowodzi jednego - ze gena nie wydlubiesz . Niestety plany , ze beda chodzic spac o ,, wlasciwej '' porzezpezly na niczym. Ich baterie po prostu nigdy sie nie rozladowuja. No a ze szalaly cale dnie to i apetyty im dopisywaly. Chuda Julia wcinala ile sie dalo. a pasztecik z mordka norweskiego dzieciecia na opakowaniu wymiatal. Nie wiem ile sztuk zjadla :-)
Czas leci szybko , wiec i co dobre tez sie musi skonczyc. W niedziele wrocily do Polski, a nam pozostal pusty , cichy dom. Brenda chodzi z kata w kat i ich szuka. Nawet przestala jesc . Ale zanim sie obejzymy juz w te sobote przylatuje siodemka wspanialych - nasi przyjaciele. Oj bedzie sie dzialo :-). Pozatym jedziemy z nia na krycie , no i moze znowu beda szczeniaczki , kto wie :-)
To zaszalalam ze zdjeciami, ale wciaz je ogladam i tesknie. Ale nie dlugo juz maj , a Zuzanka idzie do Pierwszej Komuni sw , wiec je zobacze.
Milego czwartku , a ja odezwe sie zapwenie za dwa tygodnie
Usciski
Ania